W tym samym czasie przyjaciel Dracona, Blaise Zabini, zwany przez znajomych Diabłem siedział na parapecie w swoim nowym dormitorium z butelką Ognistej Wisky i świętował awans na prefekta naczelnego. Żałował że Draco nie mógł przyjść ale przecież nie można odwołać spotkania z samym Voldemortem, dziwił się tylko że Czarny Pan wezwał do siebie tylko Malfoy'a i Welter. Tak, dlaczego jego przyjaciel zawsze dostaje misje tylko z Jane, co go w ogóle z nią łączy? Te pytania dręczyły Blaise'a od dłuższego czasu, miał nadzieje że dostanie na nie odpowiedź gdy pozna tą dziewczynę bliżej. Na razie nie posiadał zbyt wielu informacji na jej temat, wiedział tylko że pochodzi z bardzo starego rodu, że do tej pory uczyła się we Francji i że Draco strasznie za nią tęsknił. Wiedział też że była ładna, nawet bardzo ładna; miała długie, lekko pofalowane brązowe włosy, zielone, duże oczy, jasną cerę, długie zgrabne nogi i równie bogatą figurę. Jednym słowem miała takie cechy jakie Diabeł najbardziej pożądał w dziewczynach. Te cechy sprawiały że Blaise chciał jeszcze bardziej ją poznać.
****
Draco i Jeanne weszli do wskazanego przez jakiegoś starego śmierciożercę pokoju, był to dość duży salon o barwach Slitherinu, znajdował się tam ładny, ozdobny kominek, na środku leżał perski dywan, a pokryte srebrno-zieloną tapetą ściany ozdabiały liczne portrety oraz obrazy, aksamitne zasłony oddzielały ten mroczny pokój od radosnego, kolorowego świata. W centrum komnaty stał ogromny, wygodny fotel, w którym siedział nikt inny jak Ten-którego-imienia-nie-wolno-wymawiać.
- Witaj, Panie.- rzekł Malfoy oficjalnym tonem, Jane nic nie powiedziała.
- Mam dla was bardzo ważne zadanie- zaczął mówić głosem który trochę przypominał syczenie węża- ale najpierw chce wiedzieć czy pierwsza część planu przebiegła zgonie z naszą umową.
- Tak, nie było komplikacji.- powiedziała zgodnie z prawdą Welter.
- To dobrze, ale przejdźmy do bieżących spraw. Więc, jak wiecie kazałem przenieść się Jeanne do Hogwartu ponieważ jest tu wiele przedmiotów związanych z moją przeszłością, potrzebuję ich do udowodnienia moich zamiarów. Jakoś znudziło mi się udawanie czarnego charakteru. Liczę tylko, na to, że wasze działania będą dyskretne.
- Rozumiem, nam tylko jedno pytanie; dlaczego kazałeś przenieść mi się tutaj, przecież Draco i Blaise sami by sobie poradzili z tym zadaniem?- zapytała, tak jakby rozmawiała z człowiekiem równym sobie.
- Sprowadziłem cię tu, by mieć pewność że Malfoy i Zabini niczego nie spieprzą. Przecież wiesz, że tobie najbardziej ufam.
- Więc dlaczego nie wezwałeś również Zabiniego?- dopytywała się Jane.
- Jesteś bardzo spostrzegawcza.- pochwalił ją Voldemort. -Chciałem zamienić z wami parę słów na temat więzi, która łączy waszą dwójkę. Jest ona bardzo rzadkim zjawiskiem i jest chyba nie do odtworzenia. Jeśli dobrze ją użyjecie może pomóc wam w zadaniu...- Sam Wiesz Kto zamyślił się- ...teraz idźcie i powiedzcie o zadaniu Zabinie'mu.
- Żegnaj, Panie.- Draco który nie wtrącał się do ukłonił się prędko i pospieszył za Jane, która wyszła bez słowa.
****
Więc Czarny Pan postanowił użyć ich zdolności, które naprawdę były wyjątkowe i niepowtarzalne. Draco i Janene. byli tylko zwykłymi przyjaciółmi, potrafili rozmawiać ze sobą nieużywając ani słów ani leglimencji, często mieli takie same sny, potrafili też dzielić uczucia drugiego. I tylko oni wiedzieli w jaki sposób można to osiągnąć; mieli wtedy po dziesięć lat i byli ciekawymi świata dziećmi. W pewien wakacyjny dzień bawili się w starej bibliotece należącej do rodziny Malfoy'ów. Biegali między półkami, pełnymi starych ksiąg śmiejąc się radośnie. Draco, który nie zdążył w porę zakręcić uderzył całym ciałem o jedną z półek. Książki wraz z nim upadły na podłoge, jedna, szczególnie stara księga wylądowała na jego kolanach, a nosiła ona tytuł " Magiczne Więzi Między Ludzkie ". Blondyn na początku pomyślał że to jakiś nudny melodramat, ale gdy tylko zobaczył że na pierwszych stronach mieszczą się formułki potrzebne do uwarzenia jakiś strasznie skomplikowanych eliksirów zmienił zdanie i postanowił ją przeczytać. Usadowił się więc wygodnie na stosie książek, jednak zanim zdążył ponownie otworzyć książkę w bibliotece pojawiła się Jane, która szybkim ruchem wyrwała mu przedmiot z ręki.
- "Magiczne Więzi Między Ludzkie"? Co to jest? Jakieś romansidło?- spytała drwiąco.- Nie wiedziałam że ty takie rzeczy czytasz.
- Oddawaj!!! To moje!!! - okrzyczał ją Draco, który był napawdę zainteresowany książką- To nie jest żadne romansidło!!! - krzyczał oburzony pytaniem przyjaciółki. Ale Jeanne postanowiła sama to sprawdzić; usiadła po turecku na podłodze i zajęła się przeglądaniem księgi. Po pięciu minutach, które dla Draco wydawały się być wiecznością Jane powiedziała:
- Chodź, zobacz co tu znalazłam!- w jej głosie czuć było podniecenie- Fajnie by było być tak połączonym z drugim człowiekiem.
Blondyn szybko podbiegł do dziewczyny, wyrwał jej z ręki książkę i zaczoł czytać wskazny przez nią fragment;
- "Eliksir Połączenia Krwioobiegów"
Składniki:
- dwa nasiona tyklobulwy wymoczone w roztworze z czułkoszczepów
- cztery i pół wysuszonych oczu żuka
- zerwany podczas pełni liść rozmarynu
- pół korzenia zamarynowanego brunatnika
- prawe, suszone przez cztery dni skrzydło gumochłona
- rumianek zerwany trzeciego lipca i wysuszony na słońcu
Długość przygotowania: pietnaście dni
Przygotowanie:
Dzień pierwszy: zgnieść nasiona tyklobulwy, wsypać do kociołka i mieszać trzydzieści dwie minuty i cztery sekundy w stronę odpowiednią do ruchów wskazówek zegara. Zostawić na pięć dni w ciemnym pomieszczeniu, w tym czasie mieszać co sześć godzin.
Dzień szósty: pokroić oczy żuków, każde na pięć części, wsypać połowe do kociołka mieszać przez dwadzieścia siedem minut i dwie sekundy w stronę przeciwną do ruchów wskazuwek zegara potem wsypać drugą część pomieszaną z pokruszonym liściem rozmarynu, przez dwa i pół dnia trzymać kociołek w temperaturze minus jeden stopni, mieszać co cztery i pół godziny.
Dzień ósmy: zgnieść korzeń brunatnika, zamrozić i dodać do wywaru, zamieszać pięć razy i odłożyć w ciemne chłodne miejsce na tydzień.
Dzień piętnasty: skrzydło gumochłona pokroić na drobne części, tak samo zrobić z rumiankiem, wsypać składniki do kociołka i pomieszać dziesięć razy w prawo.
By połączyć krwiobieg dwójki ludzi należy podciąć żyły w prawych rękach obojga i przyłożyć do siebie tak by krew tych ludzi zaczęła się mieszać. Następnie nie odrywając od siebie rąk oboje mają wypić eliksir, ktróry ma zapobiedz wykrwawieniu się. Ręce powinny zagoić się po godzinie, wtedy też ujawni się więź, będzie się ona przejawiała umiejętnością odczytywania myśli drugiej osoby, bez użycia magi oraz takimi samymi odczuciami tych osób. Więź ta jest nieodwracalna. - gdy Draco skończył czytać zamyślił się na chwilę;
- Chyba możemy sprubować, ale ten eliksir jest strasznie trudny do zrobienia. A poza tym zastanów się czy chciałabyś być połączona ze mną do końca życia.- rozmyślał blondyn.
- A czemu nie, z tobą mogę. A ty?
- Skoro ty chcesz, to ja też!- chłopak postanowił nie być gorszy.- No to zaczynamy! -Jeszcze tego samego dnia zebrali potrzebne składniki i zaczęli ważyć eliksir. Dokładnie wypełniali polecenia zapisane w księdze, starali się też by rodzice nie zauważyli że coś knują. Po dwóch tygodniach męczącej pracy, wstawania w nocy i odliczania czasu do podania następnych składników, eliksir był wreszcie gotowy.
- I co, zrobimy to?- zapytała Jane, gdy dodali ostatni składnik.
- Nie po to harowaliśmy czternaście dni, żeby się teraz poddać.- rzekł Draco.
- No dobrze, raz trastalowi śmierć.- Welter podała Malfoy'owi nóż, po czym spojrzała do książki- Musimy podciąć sobie żyły w prawych rękach, potem złączyć ręce w miejscu ran i wypić szklankę tego eliksiru.
- No to, do roboty.- powiedział chłopak przykładając ostry przedmiot do prawej ręki. Skrzywił się gdy ostrza noża wbiły się w jego delikatną skórę i wytrysneła krew. Jane, również nieczuła na ból, nic nie powiedziała gdy na jej ręce pojawiła się rana. Bez słowa chwycili się za ręce tak że ich otwarte przez ranę żyły stykały się. Następnie oboje wzięli szklanki pełne obrzydliwie wyglądającego eliksiru.
- Do dna! - Draco nie mógł powstrzymać się od komentarza.
Oboje wypili wywar jednym haustem, oboje skrzywili się przełykając go, oboje poczuli mrowienie w okolicach rany.
Po godzinie na rękach nie było już widać śladu po doświadczeniach, a to oznaczało że przyszedł czas na wypróbowanie nowych zdolności.
- Draco, powiedz coś w myślach do mnie.- zachęciła go przyjaciółka.
- Dobra, spróbuje.- chłopak zebrał wszystkie myśli i skoncetrował się- "Ładnie wyglądasz."- pomyślał. Przez ułamek sekundy przez jego głowę przeszła myśl że to nie wypali, ale została ona wybita z głowy kopniakiem od Jane, który oznaczał że dziewczyna usłyszała jego myśli.
-"Zaraz cię zabije, Malfoy!!!"- usłyszał głos Jeanne w swojej głowie. I już po chwili roześmiany Draco próbował uciec również uśmiechniętej dziewczynie.
Po sześciu latach, które dzieliły ich od tego wydarzenia, te umiejętności bardziej się rozwineły i zaczeły służyć do bardziej poważnych celów np. do rozmawinia na lekcji.
****
Och te ich 'wyzsze cele' :D
OdpowiedzUsuńNaprade dobry rozdzial - coraz mniej bledow, ale nie bylabym soba, gdybym sie do czegos nie przyczepila: pisze sie 'miedzyludzkie'. Poza tym pojawilo sie pare bledow z przecinkami, ale prawie nie rzucajacych sie w oczy :)
zaintrygowalo mnie troche to, ze Jane ma takie wyluzowane podejscie do Lorda :D
Poza tym plus za szybkie tempo dodawania rozdzialow :)
Juz czekam na nastepny!
Zapraszam na historia-hermiony-riddle.blogspot.com
Buziaki
Flo
Więź między Draco, a Jeanne coraz bardziej mnie intryguje ;)Pomysł z eliksirem bardzo ciekawy. Jest kilka błędów, ale nie będę ich wypominać.
OdpowiedzUsuńCzekam na następny rozdział i pozdrawiam serdecznie ;)
Memory